piątek, 21 lutego 2014

Rozdział II.


Ciepły piątek się zapowiadał. Jednak moje gardło nie zapragnęło iść do szkoły. 
- Ja nie mogę iść do szkoły, naprawdę, gardło mnie strasznie boli. - Powiedziałam matce.
- Jak nie chcesz iść do szkoły to jedź do lekarza i zanieś zwolnienie , nie ma innego wyjścia. - Odpowiedziała. Miałam jej dość, nie liczy się ze mną, że  jestem chora. 
Cały czas rozmyślałam o tym, czemu Patryk dziwinie się  wczoraj zachowywał. Pojechałam do lekarza z matką, wzięłam zwolnienie, pojechałam do szkoły. Była przerwa. Na drodze stanął mi Jakub.
- Cześć kochana.
- Cześć. - Odpowiedziałam.
- Słyszałaś o Patryku? - zapytał.
- Nie, a o co chodzi? - Zaciekawiło  mnie to.
- Aha, twój kochaniutki chodzi z twoją psiapsiółką. 
- Jak to? Skąd wiesz. - Przestraszyłam się, myślałam, że to jakieś bzdury.
- Normalnie. Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz. Trwa to od 3 dni. Szedłem wczoraj za nimi, widziałem jak się pocałowali, wyglądało to na pierwszy pocałunek. Mówię ci, ślepy nie jestem. 
Nie mogłam w to uwierzyć. Odbiegłam od niego. Nie chciałam już z nim rozmawiać, chciałam wyjść z tej szkoły.  Podeszłam do swojej szafki, wzięłam potrzebny zeszyt, poszłam do wychowawcy, dałam zwolnienie. Wychodziłam, podszedł Patryk. 
- Zaczekaj, nie wychódź. - Uśmiechnął się.
- Zostaw mnie. - Odepchnęłam go. - Miałeś mi coś wczoraj powiedzieć, tak? To pewnie to, że chodzisz z Nadią? Nie mogę w to uwierzyć. -Byłam przerażona.  Wyszłam. 
Było mi tak strasznie przykro. Nic mi nie powiedzieli. Nie wiem czemu, przecież.. to nie może być prawda, nie wiem, jeszcze przed chwilą chciałam żeby byli razem. Teraz już mam ich dość.  Z jakiego powodu? Wydaje mi się, że przez to, że Nadia i Patryk byli mi znani jako moi przyjaciele, a nie jako para. Weszłam do domu, przebrałam się w pidżamę, czytałam jakieś opowieści na internecie. Potem zasnęłam.
Wstałam kiedy dochodziła już 5. Przespałam pół dnia. Wyszłam do parku aby się przejść, miałam gdzieś moje gardło i moją matkę co o tym sądzi. Musiałam odetchnąć na świeżym powietrzu. Szłam swoją ulubioną ścieżką, gdzie zawsze spacerowałam z Nadią na wagarach. Park to moje ulubione miejsce, tu przypominają mi się swoje piękne chwile. Gdybym miała wyjechać tęskniłabym za nim najbardziej. Zadzwoniła Majka, koleżanka która niedawno dostała się do naszej szkoły, nie lubiałam jej jakoś za bardzo. Wszędzie się wtrąca, wtyka nosa nie w swoje sprawy. 
- Siema. Przyjdź do parku.
- No jestem i co? - Odpowiedziałam.
- No to przyjdź.. Tam blisko placu zabaw. Proszę, będę czekać. - Rozłączyła się.
Nie wiem co miała na myśli, obawiałam się jej. Od kiedy pojawiła się w szkole jest coraz więcej problemów. Doszłam do miejsca, nie było jej, więc szłam przed siebie, na ławeczce, siedział Patryk i Nadia. Trzymali się za ręce. Podeszłam bliżej przyglądałam się. Byli tak przejęci sobą, że mnie nie zauważyli, stanęłam za drzewem, słyszłam wszystko dokładnie.
- Wiesz, fajnie, że cie poznałam. - Powiedziała Nadia.
- Wiem. - Uśmiechnął się, tak jak do mnie kiedy mnie pocieszał. 
Miałam dość zawróciłam. Przeszłam parę kroków kiedy usłyszłam.
- Julia!
Odwróciłam się. Była to Nadia. Podbiegła.
- Czego chcesz? - Zapytałam rozwścieczona.
- Dlaczego nas unikasz? Chciałaś nas sprawdzić?
- Nie, nie chciałam, może wy sie zastanówcie co robicie, skrywacie za mną jakiś beznadziejny związeczek. Nikt mi nic nie powiedział. Jestem tu przypadkiem. Zostawcie mnie w spokoju, o jedno was proszę. Baliście się, że będę zazdrosna, jesteście w błędzie. 
- Ale.. 
- Nie ma żadnego ale, jak mówiłam dajcie mi spokój, idź się lepiej z nim poprzytulaj! - Przeszkodziłam jej. Pobiegłam w stronę domu. 
Wróciłam. Już wiedziałam dlaczego Majka chciała mnie tam ściągnąć. Dobrze sądziłam, że ona chce tylko spieprzyć wszystko co pozostało mi dobrego. A co do Nadii i Patryka, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. 
Kolejny dzień. Wstałam wcześnie rano, postanowiłam nie myśleć o zakochanej parze. Postanowiłam poczatować w necie. Wyskoczyło powiadomienie z czatu. 
"- Hej, przepraszam, ale chciałam abyś się o nich dowiedziała, wiem co mogłaś  o mnie pomyśleć, jednak nie jestem taką zdzirą jaką tobie się wydaje, proszę abyśmy się spotkały, możemy pójść do kina, przyjdę po ciebie, może w końcu przestaniesz o mnie źle myśleć, o 16.00 będę u ciebie. Jeszcze raz przepraszam. " - Majka. 
Zdziwiłam się tym co mi napisała, już nie wiedziałam co o niej myśleć, a może to znów jej jakiś podstęp? Spróbuję, muszę się dowiedzieć kim ona naprawdę jest. 
Dochodziła 15.00. Ktoś zapukał. Zbiegłam na dół, otworzyłam drzwi,spodziewałam sie Majki jednak  przede mną stał Patryk. 
- Przepraszam. Bardzo cię przepraszam, zachowaliśmy się nieodpowiednio. 
- No, mówisz całkiem prawdę. - Odpowiedziałam, poprawiłam grzywkę, kiedy on patrzał się na mnie tak jakby nie widział mnie przez długi czas. Było to bardzo dziwne, zawstydziłam się. - O co ci chodzi? Coś ze mną nie tak? 
- Nie. Całkiem dobrze. - Uśmiechnął się szczerze. - Wybaczysz mi? - Kiedy spowrotem na niego spojrzałam, zmiękłam, wiem, że nie powinien skrywać jego związku z Nadią , ale w sumie to nie trwało zbyt długo. Nigdy nie zauważyłam, jakie ma piękne niebieski oczy, śliczne  ciemne włosy. Wpatrywałam się w jego ślepia a on w moje. - No to jak będzie Julcia? - Powiedział. 
- No dobrze, niech ci będzie. - Przytulił mnie mocno. 
- Bardzo mi na tobie zależy, jesteś moją przyjaciółką, pamiętaj o tym, zawsze nią będziesz. - Ucieszyłam się, zaskoczyło mnie to co powiedział, nigdy tego mi nie wyznał, jednak nic nie odpowiedziałam. - Słuchaj, ja będę lecieć, wybieram się do kina z kolegami, przepraszam. - Nagle, przypomniało mi się, że ja też idę, wiem jak bardzo Patryk nie lubi Majki, boję się jego reakcji. 
- Dobra leć. Na.. 
- Narazie. - Przeszkodził mi i poszedł. 
Postanowiłam, że nie wybiorę się do kina, odpuszczę sobie, napisałam do Majki, że możemy się spotkać u mnie, porozmawiać, skłamałam, że nie mam ochoty iść do kina, ale nie miałam wyjścia. Po 16 przyszła do mnie. Usiadłyśmy na kanapie. 
- Wiem, że cały czas zachowuję się idiotycznie. Ale wczoraj kiedy podsłuchałam twoją rozmowę z Nadią, zrobiło mi się ciebie naprawdę żal. Przepraszam i chciałabym abyś zapomniała o tej sytuacji. - Czułam, że ona naprawdę jest inna. Żałowała tego co wczoraj zrobiła. 
- No dobrze, nie musisz się już tłumaczyć, w sumie to dobrze, że tak zrobiłaś, zobaczyłam ich, to ważne.  - Postanowiłam zapomnieć. 
Zrobiłyśmy kawę, długo rozmawiałyśmy.Ona jest naprawdę spoko. Długo przesiedziałyśmy, do samego wieczora.  Poszła po 3 godzinach, nie żałowałam, że straciłam dla niej czas.  Zaplanowałam już kiedy wyjeżdżam na wieś, dokładnie za nie całe 2 tygodnie, wtedy zaczną się wakacje. Nie mogę się doczekać.  Położyłam się do łóżka. Przysypiałam kiedy, usłyszałam swój telefon. Była to Nadia. 
- Musimy się spotkać. 
- Oszalałaś, wiesz która godzina? - Zdziwiłam się. 
- Wiem, ale to ważne, muszę z tobą porozmawiać. - Usłyszałam jak płacze. Zgodziłam się, nie wiedziałam co się dzieje. 
Zeszłam po cichu aby moja matka mnie nie usłyszała, poszłam do parku. 
- Cześć. - Powiedziała Nadia. - Przepraszam. - Zaczęła płakać. - Wybacz mi. Proszę. 
- Dobrze, nie płacz. - Przytuliłam ją. - Ale czy to jest powód do płaczu? Co się stało? 
- Nic, nic. Naprawdę, przejęłam się tą całą no.. sytuacją. - Czułam, że kręci. 
- Mam nadzieję, że nie kłamiesz. - Powiedziałam. Nie odpowiedziała, poprosiłam ją aby przyszła do mnie na noc, chciałam ją uspokoić i dowiedzieć się co się stało. Zgodziła się. Poszłyśmy do pokoju, uspokoiłam ją, a następnie zapytałam:
- Możesz mi w końcu powiedzieć co się dzieje? 
- To trudne. Bardzo. Przed chwilą zadzwonił Patryk i... - Nie dokończyła. 
- No i co! - Wykrzyknęłam. 
- Zerwał ze mną. - Zaczęła płakać. 
- Hej.. Nie płacz.. Ale dlaczego ? - Zrobiło mi się naprawdę przykro, łzy napływały mi do oczu, szkoda było mi jej. 
- Nie wiem, powiedział tylko, że rozmawiał z tobą i przemyślał sytuacje, więcej nic. Dlaczego każdy woli ciebie? Pewnie to ten powód.. Ja naprawdę byłam szczęśliwa. Prosze nie mów jemu, że ci to powiedziałam, proszę. Ja na prawdę go kocham, od bardzo dawna. Dopiero teraz byłam w pełni szczęśliwa. 

- Boże. Nie wiem co powiedzieć, na pewno to nie przeze mnie.  Uspokój się, będzie dobrze, masz mnie, pamiętaj. - Przytuliłam ją. Zastanawiało mnie to dlaczego zmienił zdanie, przecież nic mu nie powiedziałam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ciekawi ludzie